Blisko 20 lat pracy jako trener personalny, zarządzanie zespołami trenerskimi, szkolenie i doradzanie trenerom pozwoliły mi zaobserwować pewne prawidłowości w cyklach ich pracy i zawodowego „dojrzewania”. Oczywiście w wielu indywidualnych przypadkach wygląda to pewnie nieco inaczej ale jeśli miałbym szukać części wspólnych dla większości tej grupy zawodowej to wyglądałoby to mniej więcej w następujący sposób;)
Eta I – nic nie wiem, nic nie umiem
- nie wiem czy jestem wystarczająco przygotowany, żeby rozpocząć współpracę z tym podopiecznym
- nie wrzucę tego zdjęcia bo co powiedzą moi znacznie bardziej doświadczeni koledzy z branży?
- muszę zrobić jeszcze tysiące szkoleń, żeby zyskać pewność siebie w pracy
- cena, którą płacą ludzie nie jest warta tego co ja im oferuję
- muszę rozpisać szczegółowy konspekt każdego treningu, żeby dokładnie wiedzieć co robić i monitorować każde powtórzenie
- liczę na głos wszystkie powtórzenia podopiecznego
- nie mogę się odezwać do nikogo na sali, żeby nie stracić koncentracji na podopiecznym
- powinienem z nimi razem ćwiczyć, żeby dać dobry przykład
- muszę wyjaśnić podopiecznemu na jakie grupy mięśniowe jest to ćwiczenie, opowiem mu o przyczepach początkowych i końcowych i łacińskich nazwach żeby zwiększyć jego świadomość
- muszę sam więcej ćwiczyć
Etap II – trenerski NINJA
- poradzę sobie z każdym klientem
- nie mam już czasu na szkolenia
- 12 treningów dziennie? Żaden problem!
- Trening w sobotę o 19tej i niedzielę o 9tej? jasne!
- czy ten klient był u mnie dziś rano? czy 3 dni temu? bo już się pogubiłem…
- Ciebie ostatnio bolało prawe kolano czy lewy łokieć?
- nie mam już siły na własny trening, poćwiczę jutro
- niech chcesz ćwiczyć? wypier….na Twoje miejsce jest 8 innych osób
- jak to nie wiem ile było powtórzeń zostało? jeszcze 3
- dobra, jak zapłacisz mi z góry do końca miesiąca to opuszczę Ci 5zł na każdym treningu
- jakbym spał tylko 4h dziennie to zarobiłbym jeszcze więcej
- mam podzielną uwagę, może zacznę umawiać 3 osoby na jedną godzinę?
Etap III – co to za robota? mam tego dosyć
- jak można się tak spóźniać, to nieszanowanie mojego czasu
- tyle się nagadałem w ciągu dnia, że nie chce mi się już więcej odzywać
- muszę wyjechać na urlop w środek lasu
- szukam normalnej roboty na etacie tak się nie da wiecznie pracować
- z tymi ludźmi nie da się osiągnąć efektów bo przychodzą nieregularnie a w domu podjadają
- miałem mieć dziś 8 treningów a mam 3 to bez sesnu
- widziałeś kiedyś starego trenera? ile tak jeszcze popracuję?
- to nie jest poważna praca…jak mówię ludziom co robię to uśmiechają się tylko
- siedzę tu cały dzień a zrobiłem 3 treningi
- jak pojadę na wakacje to przestanę zarabiać
- chciałbym robić z ludźmi ambitniejsze rzeczy a oni chcą tylko cardio i gadać w przerwach
- co oni mi tam powiedzą na tych szkoleniach nowego?
- chyba się wypalam w tej pracy
Etap IV – najlepsza robota na świecie
- jestem dokładnie tu gdzie powinienem i za 10 lat też tu będę
- to nic że się spóźniłeś, rozumiem że nie wszystko dało się przewidzieć ale niestety nie możemy wydłużyć treningu, powiem Ci co zrobisz sam na koniec
- każdemu czasem coś wypadnie, rozumiem że nie dotrzesz ale za ten trening zgodnie z ustaleniami musimy się rozliczyć
- mam zaplanowane 2 fajne szkolenia w tym roku, zawsze po takich wyjazdach wdrażam sporo nowości, to daje mi dużo energii do pracy
- w wakacje zawsze jest nieco mniej treningów ale dzięki temu mogę się zregenerować i nabrać energii na nowy sezon pracy
- mam fajną ekipę podopiecznych którzy są ze mną od lat ale co roku chętnie podejmuję współpracę z nową osobą
- mam ustalone dni i godziny pracy a pozostały czas to przestrzeń dla mnie
- wszystko drożeje więc cyklicznie podnoszę ceny swoich usług wszystkim podopiecznym
- Rabat? to chyba stolica Maroko
- działania nad stroną internetową, social mediami, umawianie podopiecznych, porządkowanie rachunków to również czas pracy, który mam zaplanowany
- własne studio? myślałem o tym kilka razy ale to zupełnie inny biznes niż bycie trenerem personalnym, musze to jeszcze dokładnie przemyśleć
- szkoda, że moi młodsi koledzy nie słuchają moich rad, dużo wcześniej mogliby się cieszyć pracą tak jak ja
- nie ma lepszej roboty na świecie:)
Mam nadzieję, że wielu z Was uśmiechnie się do siebie czytając te przypadki, może ktoś się zastanowi i wyciągnie jakieś wnioski dla siebie?
Ja jestem do dyspozycji aby jak najszybciej przenieść Was do etapu czwartego:)