Zgodnie z zapowiedziami wracam do sobotniego kongresu EU4YA by tiguar.
Dziś mój krótki komentarz do pierwszego wykładu/debaty na temat możliwych modeli pracy i współpracy z trenerami personalnymi
Temat mi bardzo bliski ponieważ jeśli policzyłbym obie placówek, w których współpracujemy z trenerami, projekty szkoleniowe gdzie ich kształcimy oraz osoby, którym doradzam to myślę, że liczba trenerów z którymi mam zawodowo do czynienia w tym samym czasie zbliża się do 150-ciu.
W dyskusji udział wzięli Kasia Figuła Business Coaching oraz Maciej Bielski
Poruszono tematy stawek jakie po uwzględnieniu kosztów podatkowych, naszych biznesowych oraz marży jaka musi nam zostać ze sprzedaży uslugi (bo po to prowadzimy biznes) i tu mam bardzo podobne wyliczenia i spostrzeżenia jak wymienieni prelegenci
Podobnie w kwestiach ryczałtów dla trenerów tzw. „zewnętrznych” i oferty jaką możemy dla nich stworzyć nasze spojrzenie jest bardzo podobne.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że rynek psują „słabe” i „tanie” kursy i szkolenia jakie każdy może zrobić.
To oczywiście nie znaczy, że popieram 2-dniowe kursy online ale to nie wina tych kursów tylko realia prawne i legislacyjne w jakich funkcjonujemy.
Zawód nie jest uregulowany czy to się komuś podoba czy nie. (Kropka)
Więc na nieuregulowanym rynku oferta szkoleniowa jest niezwykle zróżnicowana i nierówna ale zgodna z obowiązującym prawem a w zasadzie jego brakiem i nie ma co się na ten stan rzeczy obrażać.
O potrzebie regulacji można by pewnie dyskutować bez końca.
Nie jest to temat łatwy i jednoznaczny i znam wiele przykładów źle przeprowadzonych regulacji.
Inny ciekawy temat to treningi w małych grupach.
I o ile wydaje mi się to świetny pomysł biznesowy to nie nazwał bym tego „treningiem personalnych ” bo ten z założenia, jak sama nazwa wskazuje dedykowany jest dla formuły 1:1.
Nie zgodzę się też z prelegentem, który powiedział, że każdego kto się zgłosi można połączyć z innymi osobami w małą grupę i można tak pracować.
Znam masę osób, które by się na to nie zgodziły zwłasza z powodu utraty możliwości rozmowy i nawiązywania relacji w przerwach między ćwiczeniami…bo to dla tych przerw wielu podopiecznych właśnie przychodzi a ćwiczenia są przy okazji
Czasem nawet jak to powiedziała Kasia Figuła idzie się z takim podopiecznym na „ciastko” i to też jest Ok
W kolejnym wpisie odniosę się do naszych zagranicznych gości
Miłego dnia i zapraszam do współpracy!