Rozgrzewka to początkowa faza treningu…natomiast w mojej numeracji jest to faza nr.2. Najbardziej elementarna wiedza trenerska mówi, że aby przygotować się do wysiłku fizycznego należy najpierw zrobić wstęp w postaci odpowiedniej rozgrzewki. Powinna ona przygotować nas fizycznie i mentalnie na zadania, które czekają na nas w dalszej części treningu. Nie będę się tu więcej rozpisywał bo nie o tym jest ten artykuł, natomiast jestem przekonany, że osoby które tu trafiły doskonale wiedzą jak rozgrzewka powinna wyglądać.
Część główna treningu w mojej numeracji to faza nr.3. Realizujemy tu zaplanowane zadanie treningowe. Podnosimy na wyższy poziom umiejętności ruchowe, cechy motoryczne i doskonalimy to co już potrafimy. Powinna być starannie zaplanowana i monitorowana jeśli chodzi o odczucia podopiecznego. Również nie będę o tym pisał więcej ponieważ są źródła, które opisują to znacznie dokładniej.
Część końcowa czyli tzw. schłodzenie po treningu. Faza nr.4, w skrócie polega na łagodnym obniżeniu parametrów wysiłkowych oraz uspokojeniu układu treningowego tak aby płynnie przejść to dalszych zadań dnia codziennego.
No właśnie, a co z fazą numer 1?
Faza numer 1 to wszystko to co dzieje się od momentu zakończenia jednego treningu do momentu rozpoczęcia rozgrzewki kolejnego. I nie muszę chyba dodawać, że jest ona absolutnie kluczowa aby podopieczny utrzymał się w regularnym procesie treningu! Niestety nie mamy na nią bezpośredniego wpływu ponieważ odbywa się to poza salą treningową i naszym nadzorem. Mamy natomiast wpływ pośredni i to ogromny.
- możemy i powinniśmy przekazać zalecenia dotyczące prawidłowej regeneracji potreningowej
- powinniśmy ustalić i razem zapisać kolejny termin treningu
- dzień po, w dobrym guście jest wysłać krótką wiadomość z zapytaniem „jak się czujesz, czy po treningu wszystko Ok? – podtrzyma to kontakt z naszym podopiecznym
- jeśli treningi odbywają się w dłuższych odstępach czasu to świetnie sprawdza się wiadomość na dzień przed z przypomnieniem o terminie oraz o tym aby spakować torbę treningową…tak jeśli ludzie nie mają tego w nawyku to wiele razy mi się trafiło, że podopieczny dotarł na miejsce we właściwym czasie ale bez sprzętu…czasem dało się z tego wybrnąć a czasem niestety nie. Nic to nie kosztuje a na pewno klient to doceni.
- i najważniejsze…im lepiej podopieczny będzie się z Wami czuł w fazie 2,3 i 4, im przyjemniej będzie mu się pracowało i przebywało w Waszym towarzystwie, tym większa szansa, że nic nie nawali w fazie numer 1, kiedy Was obok nie będzie. Nasza sławna, potężna „MOTYWACJA” jest zawsze większa i silniejsza, jeśli sprawimy, że coś stanie się przyjemne. Narzucenie sobie rygoru i trenowanie „silnej woli” jeśli zmuszamy się do czegoś czego nie lubimy i nie sprawia nam to przyjemności, zadziała tylko na krótką metę i niestety stracimy takiego klienta.
Pamiętajcie, żeby wykonać swoja pracę nad fazą numer 1 najlepiej jak to możliwe, wtedy fazy 2,3 i 4 to będzie czysta przyjemność i będą trwały one latami!
Zapraszam do kontaktu:
trenerindywidualny.tg@gmail.com
Tomasz Gać