• TG – Gosiu, działasz już w branży kilkanaście lat. Znasz ją zarówno z perspektywy szkoleniowca, prelegenta na różnego rodzaju eventach branżowych, właściciela klubu i studia oraz wreszcie instruktora i trenera. Jak oceniasz zmiany jakie w tym czasie zachodziły w branży i w którym kierunku Twoim zdaniem podążamy?
  • MK – Mam wrażenie, ze przez ostatnie 2,3 lata zaszły ogromne zmiany w mentalności ćwiczących jak i właścicieli klubów fitness. Z jednej strony wszyscy chcemy się rozwijać a z drugiej nie mamy pewności co przyniesie jutro. Zmiany w klientach są takie, że czują, że aktywność fizyczna bardzo przełoży się na ich zdrowie fizyczne i psychiczne. Wielu moich znajomych z branży ukierunkowała się na wąskie specjalizacje i nie proponuje już pełnego wachlarzu usług fitness. Dla mnie to pozytywna zmiana, bo mam wrażenie, że każdy robi to, co potrafi najlepiej. Poza tym otworzyły się nowe możliwości zdalnej pracy, co akurat w moim przypadku bardzo przełożyło się na trening personalny, który mogę przeprowadzać z osobami z innych miast a także zza granicy.
  • TG – Zmieniłaś ostatnio model biznesowy ze sporego klubu nastawionego na zajęcia grupowe na studio o profilu treningu personalnego z dodatkiem zajęć grupowych. Skąd taka decyzja?
  • MK – Zmiana modelu biznesowego była podyktowana lockdownem ale nie tylko. Przez ostatnie 10 lat prowadziłam treningi grupowe, zatrudniając kilkunastu instruktorów, ale jednocześnie rozwijałam się w sferze prowadzenia zajęć indywidualnych. Myślę, że pandemia przyspieszyła jedynie zmianę profilu studia i była podyktowana także potrzebami moim podopiecznych. Od bardzo dawna kiełkował w mojej głowie plan, by pracować z kobietami w bardzo kameralnych warunkach, realizując ich cele i marzenia.
  • TG – Prowadzisz swój biznes w stosunkowo niedużym mieście ( Żyrardów ma około 50tys mieszkańców), jak oceniasz tego typu rynek na usługi typu premium, bo takimi przecież są treningi personalne
  • MK – Kiedyś usłyszałam, że w moim mieście nikt nie kupi treningów personalnych. Miasto za małe i klienci nie zapłacą za taką usługę. Z roku na rok odnotowuje coraz większą ilość osób korzystających z tego typu usługi.
  • TG – Co powiesz o polskim sektorze treningów personalnych? Jak Twoim zdaniem się rozwija? Czy trenerzy chcą się szkolić? Gdzie Twoim zdaniem mają jeszcze najwięcej do nadrobienia czyli gdzie tkwi niewykorzystany jeszcze potencjał?
  • MK – Jeśli chodzi o szkolenia to faktycznie w tym roku zainteresowanie jest zdecydowanie większe w stosunku do poprzednich dwóch lat. Ludzie po pandemii są głodni wiedzy. I mam nadzieje, że ta tendencja będzie rosła. W związku z tym, że Polacy cierpią na wiele chorób cywilizacyjnych, kierunkiem rozwoju trenerów powinna być medycyna i fizjoterapia. Połączenie fitnessu z tymi dwiema dziedzinami daje ogrom możliwości prowadzenia do zdrowia i dobrostanu człowieka. W ostatnim czasie w medycznym treningu indywidualnym wiele pracuje z aromaterapią, medytacją i oddechem samym w sobie. Ludzie to uwielbiają i bardzo tego potrzebują.
  • TG – Co byś poradziła trenerowi na początku ścieżki zawodowej?
  • MK – Każdemu trenerowi, który rozpoczyna swoją karierę polecam, by był wierny swoim talentom, wiele czytał, obserwował i się uczył. To jedyna ścieżka do bycia w tym zawodzie profesjonalistą. Pasja, zaangażowanie i wiedza to słowa klucze.
  • TG – jakie masz plany na swoją najbliższą przyszłość zawodową?
  • MK – Jeśli chodzi o moja przyszłość zawodową to po skończeniu 170 szkoleń z różnych dziedzin fitnessu nadal jestem głodna wiedzy, która pomaga mi w budowaniu relacji, zgłębianiu potrzeb i pracy z drugim człowiekiem. Nadal z pokorą będę się uczyć.

Na moje pytania odpowiedziała Małgorzata Klimkiewicz, od wielu lat związana z branżą fitness w Polsce, trenerka, instruktorka, szkoleniowiec i właścicielka studia Fitness Tribe w Żyrardowie (http://fitnesstribe.pl/)

Gosiu, dziękuję za poświęcony czas i życzę powodzenia!